sobota, 7 lutego 2015

Wena na urlopie...

Eh...nawet nie wiecie jak trudno mi napisać drugi rozdział...>.< Wena uciekła gdzieś na Hawaje,do Azji albo do Afryki,nie mam pojęcia. Wiem tyle, że chyba strzeliła focha i sobie poszła gdzieś daleko :C
Dobra, koniec z moimi durnymi metaforami...xd Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału naszej historii, ale słabo mi to wychodzi :I Jak już mówiłam, wena przepadła...ALE! Myślę, że jak sprężę pośladki (hehe, mam skojarzenia, hehe) to uda mi się jutro wstawić nowy rozdział! A jeśli nie to...no cóż, przyszły tydzień spędzę z nosem w książkach...mam pozadawanych 15621245361 sprawdzianów </3 Życzcie powodzenia~! ^*^





5 komentarzy:

  1. Heh, tylko nie pogrążaj się w rozpaczy i nie zaczynaj mówić wszystkim że ich nienawidzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. poprawka ;) świetne opowiadanie, czyta się lekko i z zainteresowaniem. Tak trzymać !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Co nagle, to po diable". Pisarze piszą tylko wtedy, gdy poczują wenę, a prawdziwe dzieła powstają nieraz latami. Nic na siłę, a efekt będzie zdumiewający. :)
    Twoi fani cierpliwie czekają. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Co nagle, to po diable". Pisarze piszą tylko wtedy, gdy poczują wenę, a prawdziwe dzieła powstają nieraz latami. Nic na siłę, a efekt będzie zdumiewający. :)
    Twoi fani cierpliwie czekają. :)

    OdpowiedzUsuń