piątek, 6 lutego 2015

ROZDZIAŁ 1 "Nowa znajomość"-WITAM NA BLOGU! ^^




Kaze wa tamashi wo sarai
Hito wa kokoro wo ubau
Daichi yo... Ame kaze yo...
Ten yo, hikari... yo...
-Co to za głos...?
Koko ni subete wo todo mete
Koko ni subete wo todo me
Koko de ikite
-N-Nezumi...?
Tamashi yo... Kokoro yo...
Ai yo... Omoi yo...
Koko ni kaeri koko ni todo matte

-Nezumi!!-wykrzyczał Shion. Słońce padało przez okno, lekko oślepiając białowłosego. Jest w swoim pokoju,w swoim łóżku, nic się nie zmieniło.
-A więc to tylko...sen?-powiedział lekko unosząc kąciki ust,było widać, że jest zawiedziony.
W końcu nie widział osoby, na której mu zależy, całe dwa lata. Ten czas tak szybko leci,a jednak dla Shiona z upływem kolejnych dni, jest coraz ciężej. Nie może zapomnieć.
Do pokoju wbiegła przerażona Karan. Gwałtownie otworzyła drzwi i spojrzała na syna.
-Shion! Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? Usłyszałam krzyki i...
-Nie mamo, nic mi nie jest. Miałem tylko zły sen.-przerwał jej syn.
Patrzyła na Shiona, siedzącego na łóżku, który miał spuszczony wzrok,martwiła się. To nie pierwszy taki przypadek. Nocne koszmary pojawiały się u niego coraz częściej, coś się z nim dzieje.
-Musimy porozmawiać-powiedziała Karan podchodząc bliżej do chłopaka-chodzi o twoje sny. To przez Szczura,zgadza się?-Jej syn popatrzył tylko na nią lekko zarumieniony.
-Mamo...nie chcę o tym rozmawiać...
-Przecież widzę, że za nim tęsknisz.
Shion odwrócił głowę do okna. Chyba jednak nie potrafił tego ukrywać, to trwa zbyt długo.
-Obiecałem mu, że dam sobie radę...ale to jest zbyt trudne,nie mogę tak już dłużej.
-Przywiązałeś się do niego,prawda?-powiedziała Karan uśmiechając się w jego stronę.
-Um...na to wygląda.
-Dobrze,nie zamartwiaj się już tak. Schodź na dół,śniadanie gotowe.-wyszła, zamykając za sobą drzwi.
Shion nie miał ochoty się ubierać. Była sobota,chciał odpocząć od pracy. Postanowił, że ten dzień spędzi "na lenia". Rozciągnął się trochę i poszedł do kuchni, z której było już czuć zapach świeżych bułeczek jego mamy.




-Dlaczego się nie ubrałeś?-spytała Karan, nie ukrywając swojego zdziwienia na twarzy.
-Nie chcę mi się.
-Jak to: "Nie chcę mi się"?
-Jest sobota, mam wolne. Chcę odpocząć.
-Normalnie bym na to przymrużyła oczy , ale dzisiaj będziemy mieć gości, więc nie dyskutuj,po śniadaniu widzę cię ubranego, umytego i uczesanego.W trzech słowach-masz być ogarnięty.
-No dobrze...-odparł ciężko Shion i już siadał przy stole. Po dłuższej przerwie dodał:
-Kto przychodzi?
-To niespodzianka-uśmiechnęła się w stronę syna, serce Shiona zaczęło bić szybciej.
"Czy to możliwe, że chodzi o Nezumiego? Czy może to tylko moje pochopne wnioski? Nezumi...tęsknię."
Shion siedział ze spuszczoną głową, zagryzając dolną wargę. Serce biło mu tak szybko, myślał, że wyskoczy mu z piersi.
"Obiecałem mu, że dam radę. Że wytrzymam.Ale to takie trudne..."
Gdy zjedli już śniadanie, zgodnie z umową Shion poszedł się szykować na "tajemnicze spotkanie". Poszedł do łazienki wziąć prysznic. Po 20 minutach wyszedł owinięty w ręcznik, gdy nagle...
-Hę?!-krzyknął zdziwiony.
-Dzień dobry~!-odpowiedziała mu mała, nieznajoma dziewczynka. Na oko jakieś 8-9 lat.
-K-kim jesteś?-Shion już się trochę uspokoił,ale nadal nie wiedział, co tu się dzieję...
-Jestem Ami! Miło cię poznać!- odpowiedziała na pytanie, uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.-Wow...ale masz dziwne włosy!-nie czekała na to by Shion coś powiedział,kontynuowała swój monolog-Jak to zrobiłeś? Przefarbowałeś? Może to od słońca? Chyba lubisz słońce!-powiedziała z uśmiechem dziewczynka.
Shionowi od razu przypomniały się czasy z Nezumim. Doskonale pamiętał to, jak go uratował.To przez te pasożytnicze osy tak się zmienił. Nie chciał o tym już nikomu mówić, za dużo wspomnień to przywraca.
-Ech...powiedziałam coś nie tak?-zapytała się, jak zobaczyła szklane oczy Shiona-Nie będziesz płakał, prawda? Ojej...przepraszam jeśli sprawiłam ci przykrość!
-W porządku, to nie twoja wina...-powiedział lekko drżącym głosem-Jestem Shion.
-Whoa...wspaniałe imię! To jak ten kwiat, prawda?
-Tak, moja mama uwielbia łąki, pola...-uśmiechnął się.
-Ups! Zapomniałam dać ci trochę prywatności! Stoisz w tym ręczniku i nie możesz się ubrać...zaczekam w kuchni, zejdź jak będziesz gotowy, dobrze?-nie czekając na odpowiedź białowłosego, skierowała się w stronę drzwi z lekkim rumieńcem na twarzy.
-Dobrze.- Shion posłał jej ciepły uśmiech.



Kiedy chłopak był już ubrany zszedł na dół. Jego oczom ukazała się kobieta w średnim wieku.
-Dzień dobry.-powiedział do nieznajomej.
-Cześć,Shion!-odpowiedziała kobieta z promiennym uśmiechem.
Dla białowłosego było to z lekka dziwne. Kim one są? Co robią w ich domu? Dlaczego nic nie wie?
"Gdyby Nezumi tu był na pewno by się domyślił..."-taka oto myśl przeszła mu przez głowę.
-Siadaj-zaproponowała mu Karan pokazując na wolne krzesło.-Chciałabym abyś je poznał. To jest Ami-powiedziała spojrzawszy na dziewczynkę-A to Chiyo.
-...Po co to wszystko?
-Shion...to twoja rodzina.
Otworzył oczy szeroko. Jego rodzina? Ma kogoś jeszcze? Jego mama,Inukashi i Rikiga w zupełności mu wystarczają. A no i jeszcze...Nezumi. Mógłby przebywać z nimi w każdy dzień, nie chciał przywiązywać się do kogoś jeszcze.
"Heh...gadam jak Nezumi...a przecież miałem się nie zmieniać."
-Dawno cię nie widziałam-odezwała się Chiyo-Jesteś już taki duży! Hah,gadam jak jakaś babcia!-zażartowała.
-Ja za to Pani kompletnie nie pamiętam...
-Jaka "Pani"? Mów mi po imieniu, bo będę się czuć staro,haha
Jednak nastolatek nie był co do tego wszystkiego przekonany...Czemu akurat teraz? Rodzina powinna trzymać się razem...
-Kim dla mnie jesteś?
-Oh,no racja,zapomniałam. Jestem twoją ciocią-uśmiechnęła się-To moja córka,a twoja kuzynka,Ami. Już się poznaliście, mam rację?
Czemu z każdym kolejnym słowem chciał o nich zapomnieć? To niemiłe,ale...ale tak właśnie było.
-Przepraszam, idę się przewietrzyć-mruknął,odchodząc ze stołu i nakładając kurtkę. Nawet na nie nie spojrzał.
-Mogę iść z tobą~?-Powiedziała z nadzieją Ami.
-Nie.-odrząknął bezuczuciowo Shion zamykając drzwi.
Ami miała zaszklone oczy,ale nie płakała.Kobiety patrzyły się w jej stronę z politowaniem.
-Hm. Kiedy indziej pójdziemy na spacer~!-Odrzekła z uśmiechem.
Karan i Chiyo także się uśmiechnęły. Cieszyły się, że Ami jest silną dziewczynką i nie płacze przy każdej okazji. Karan spojrzała na ciotkę swojego syna.
-Jestem zdziwiona...to do niego nie podobne, zawsze miał dobry kontakt z dziećmi-zaczęła Karan-W ogóle, dzisiaj zachowuje się jakoś...inaczej. Jak nie on. Jest bardziej oziębły i oschły. Chyba muszę z nim porozmawiać...



            ------------------------------------------------------------------------------
Tak oto prezentuje się pierwszy rozdział ^^ Nudny? Jak nudny to gomene, ale musi się powoli rozkręcać :D Zapraszam do czekania, bo jakoś weny nie mam i drugi rozdział tworzy się jako tako :c 


4 komentarze:

  1. Ciekawie. Może nie było jakiejś akcji, ale przecież to pierwszy rozdział czyli pieprzone wprowadzenie, których nigdy nie udaje mi się napisać >~<

    Powracając do rozdziału... SHION TAKI KAWAII <3

    Czekam na next c:

    // meysh-opowiadan-ksiega.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nio nio nio nawet niezłe. Zastanawia mnie czemu nie zaczęłaś od razu od jakiś pikantnych scenek przecież wiem jak bardzo lubisz o nich czytać XD 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Dusza artysty! Zapowiada się interesująco. Jestem pod wrażeniem i czekam na rozwój wydarzeń.
    Jeszcze trochę i polubię anime :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dusza artysty! Zapowiada się interesująco. Jestem pod wrażeniem i czekam na rozwój wydarzeń.
    Jeszcze trochę i polubię anime :)

    OdpowiedzUsuń