Kaze
wa tamashi wo sarai
Hito wa kokoro wo ubau
Daichi yo... Ame kaze yo...
Ten yo, hikari... yo...
Hito wa kokoro wo ubau
Daichi yo... Ame kaze yo...
Ten yo, hikari... yo...
-Co
to za głos...?
Koko
ni subete wo todo mete
Koko ni subete wo todo me
Koko de ikite
Koko ni subete wo todo me
Koko de ikite
-N-Nezumi...?
Tamashi
yo... Kokoro yo...
Ai yo... Omoi yo...
Koko ni kaeri koko ni todo matte
Ai yo... Omoi yo...
Koko ni kaeri koko ni todo matte
-Nezumi!!-wykrzyczał
Shion. Słońce padało przez okno, lekko oślepiając białowłosego.
Jest w swoim pokoju,w swoim łóżku, nic się nie zmieniło.
-A więc to tylko...sen?-powiedział lekko unosząc kąciki ust,było
widać, że jest zawiedziony.
W końcu nie widział osoby, na której mu zależy, całe dwa
lata. Ten czas tak szybko leci,a jednak dla Shiona z upływem
kolejnych dni, jest coraz ciężej. Nie może zapomnieć.
Do pokoju wbiegła przerażona Karan. Gwałtownie otworzyła
drzwi i spojrzała na syna.
-Shion! Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? Usłyszałam krzyki
i...
-Nie mamo, nic mi nie jest. Miałem tylko zły sen.-przerwał jej
syn.
Patrzyła
na Shiona, siedzącego na łóżku, który
miał spuszczony wzrok,martwiła
się. To nie pierwszy taki przypadek. Nocne koszmary pojawiały się
u niego coraz częściej, coś się z nim dzieje.
-Musimy porozmawiać-powiedziała Karan podchodząc bliżej do
chłopaka-chodzi o twoje sny. To przez Szczura,zgadza się?-Jej syn
popatrzył tylko na nią lekko zarumieniony.
-Mamo...nie chcę o tym rozmawiać...
-Przecież widzę, że za nim tęsknisz.
Shion odwrócił głowę do okna. Chyba jednak nie potrafił tego
ukrywać, to trwa zbyt długo.
-Obiecałem mu, że dam sobie radę...ale to jest zbyt trudne,nie
mogę tak już dłużej.
-Przywiązałeś się do niego,prawda?-powiedziała Karan uśmiechając
się w jego stronę.
-Um...na to wygląda.
-Dobrze,nie zamartwiaj się już tak. Schodź na dół,śniadanie
gotowe.-wyszła, zamykając za sobą drzwi.
Shion nie miał ochoty się ubierać. Była sobota,chciał odpocząć
od pracy. Postanowił, że ten dzień spędzi "na lenia".
Rozciągnął się trochę i poszedł do kuchni, z której było już
czuć zapach świeżych bułeczek jego mamy.
-Dlaczego się nie ubrałeś?-spytała Karan, nie ukrywając swojego
zdziwienia na twarzy.
-Nie chcę mi się.
-Jak to: "Nie chcę mi się"?
-Jest sobota, mam wolne. Chcę odpocząć.
-Normalnie bym na to przymrużyła oczy , ale dzisiaj będziemy mieć
gości, więc nie dyskutuj,po śniadaniu widzę cię ubranego,
umytego i uczesanego.W trzech słowach-masz być ogarnięty.
-No dobrze...-odparł ciężko Shion i już siadał przy stole. Po
dłuższej przerwie dodał:
-Kto przychodzi?
-To niespodzianka-uśmiechnęła się w stronę syna, serce Shiona
zaczęło bić szybciej.
"Czy to możliwe, że chodzi o Nezumiego? Czy może to
tylko moje pochopne wnioski? Nezumi...tęsknię."
Shion siedział ze spuszczoną głową, zagryzając dolną wargę.
Serce biło mu tak szybko, myślał, że wyskoczy mu z piersi.
"Obiecałem mu, że dam radę. Że wytrzymam.Ale to takie
trudne..."
Gdy zjedli już śniadanie, zgodnie z umową Shion poszedł się
szykować na "tajemnicze spotkanie". Poszedł do łazienki
wziąć prysznic. Po 20 minutach wyszedł owinięty w ręcznik, gdy
nagle...
-Hę?!-krzyknął zdziwiony.
-Dzień dobry~!-odpowiedziała mu mała, nieznajoma dziewczynka. Na
oko jakieś 8-9 lat.
-K-kim jesteś?-Shion już się trochę uspokoił,ale nadal nie
wiedział, co tu się dzieję...
-Jestem Ami! Miło cię poznać!- odpowiedziała na pytanie,
uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.-Wow...ale masz dziwne
włosy!-nie czekała na to by Shion coś powiedział,kontynuowała
swój monolog-Jak to zrobiłeś? Przefarbowałeś? Może to od
słońca? Chyba lubisz słońce!-powiedziała z uśmiechem
dziewczynka.
Shionowi od razu przypomniały się czasy z Nezumim. Doskonale
pamiętał to, jak go uratował.To przez te pasożytnicze osy tak się zmienił. Nie chciał o tym już nikomu mówić, za dużo wspomnień to przywraca.
-Ech...powiedziałam coś nie tak?-zapytała się, jak zobaczyła
szklane oczy Shiona-Nie będziesz płakał, prawda?
Ojej...przepraszam jeśli sprawiłam ci przykrość!
-W porządku, to nie twoja wina...-powiedział lekko drżącym
głosem-Jestem Shion.
-Whoa...wspaniałe imię! To jak ten kwiat, prawda?
-Tak, moja mama uwielbia łąki, pola...-uśmiechnął się.
-Ups! Zapomniałam dać ci trochę prywatności! Stoisz w tym
ręczniku i nie możesz się ubrać...zaczekam w kuchni, zejdź jak
będziesz gotowy, dobrze?-nie czekając na odpowiedź białowłosego,
skierowała się w stronę drzwi z lekkim rumieńcem na twarzy.
-Dobrze.- Shion posłał jej ciepły uśmiech.
Kiedy chłopak był już ubrany zszedł na dół. Jego oczom ukazała
się kobieta w średnim wieku.
-Dzień dobry.-powiedział do nieznajomej.
-Cześć,Shion!-odpowiedziała kobieta z promiennym uśmiechem.
Dla białowłosego było to z lekka dziwne. Kim one są? Co robią w
ich domu? Dlaczego nic nie wie?
"Gdyby Nezumi tu był na pewno by się domyślił..."-taka
oto myśl przeszła mu przez głowę.
-Siadaj-zaproponowała mu Karan pokazując na wolne
krzesło.-Chciałabym abyś je poznał. To jest Ami-powiedziała
spojrzawszy na dziewczynkę-A to Chiyo.
-...Po co to wszystko?
-Shion...to twoja rodzina.
Otworzył oczy szeroko. Jego
rodzina? Ma kogoś jeszcze? Jego mama,Inukashi i Rikiga w zupełności
mu wystarczają. A no i jeszcze...Nezumi. Mógłby przebywać z nimi
w
każdy dzień, nie chciał przywiązywać się do kogoś jeszcze.
"Heh...gadam jak
Nezumi...a przecież miałem się nie zmieniać."
-Dawno cię nie widziałam-odezwała się Chiyo-Jesteś już taki
duży! Hah,gadam jak jakaś babcia!-zażartowała.
-Ja za to Pani kompletnie nie pamiętam...
-Jaka "Pani"? Mów mi po imieniu, bo będę się czuć
staro,haha
Jednak nastolatek nie był co do tego wszystkiego przekonany...Czemu
akurat teraz? Rodzina powinna trzymać się razem...
-Kim dla mnie jesteś?
-Oh,no racja,zapomniałam. Jestem twoją ciocią-uśmiechnęła
się-To moja córka,a twoja kuzynka,Ami. Już się poznaliście, mam
rację?
Czemu z każdym kolejnym słowem chciał o nich zapomnieć? To
niemiłe,ale...ale tak właśnie było.
-Przepraszam, idę się przewietrzyć-mruknął,odchodząc ze stołu
i nakładając kurtkę. Nawet na nie nie spojrzał.
-Mogę iść z tobą~?-Powiedziała z nadzieją Ami.
-Nie.-odrząknął bezuczuciowo Shion zamykając drzwi.
Ami miała zaszklone oczy,ale nie płakała.Kobiety patrzyły się w
jej stronę z politowaniem.
-Hm. Kiedy indziej pójdziemy na spacer~!-Odrzekła z uśmiechem.
Karan i Chiyo także się uśmiechnęły. Cieszyły się, że Ami jest silną dziewczynką i nie płacze przy każdej okazji. Karan spojrzała na ciotkę swojego syna.
-Jestem zdziwiona...to do niego nie podobne, zawsze miał dobry
kontakt z dziećmi-zaczęła Karan-W ogóle, dzisiaj zachowuje się
jakoś...inaczej. Jak nie on. Jest bardziej oziębły i oschły.
Chyba muszę z nim porozmawiać...
------------------------------------------------------------------------------
Tak oto prezentuje się pierwszy rozdział ^^ Nudny? Jak nudny to gomene, ale musi się powoli rozkręcać :D Zapraszam do czekania, bo jakoś weny nie mam i drugi rozdział tworzy się jako tako :c
Ciekawie. Może nie było jakiejś akcji, ale przecież to pierwszy rozdział czyli pieprzone wprowadzenie, których nigdy nie udaje mi się napisać >~<
OdpowiedzUsuńPowracając do rozdziału... SHION TAKI KAWAII <3
Czekam na next c:
// meysh-opowiadan-ksiega.blogspot.com
Nio nio nio nawet niezłe. Zastanawia mnie czemu nie zaczęłaś od razu od jakiś pikantnych scenek przecież wiem jak bardzo lubisz o nich czytać XD 😉
OdpowiedzUsuńDusza artysty! Zapowiada się interesująco. Jestem pod wrażeniem i czekam na rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i polubię anime :)
Dusza artysty! Zapowiada się interesująco. Jestem pod wrażeniem i czekam na rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i polubię anime :)